Bez tytułu :)

Trzeba cos napisac-nowy miesiac sie zaczal. :) Jutro mam pierwsze w zyciu kolokwium. Z logiki. Juz jestem elegancko nauczona. Tzn. tak mysle, ze elegancko, bo dopiero sie przekonamy jaka mam wiedze. :) Poprosze o kciuki i z gory dziekuje. :) 14.10 mam otrzesiny w Qlcie. Chce isc, ale jak to bedzie to zobaczymy. 30 wrzesnia bylam z ochrona na Legii, fajnie bylo. Kuki byl i sie chwilke widzielismy. No i kaska bedzie. :D U mnie generalnie jest dobrze. Uklada mi sie wszystko i jak dotad jakas maxi jesienna deprecha mnie nie zlapala. Dziwne, bo to dla mnie typowe. :) Jedyna rzecza, ktora mnie troszke meczy jest.. 2 grudzien. Ci co juz dlugo czytaja moje notki bardzo dobrze wiedza co to za data. A mi to ciagle chodzi po glowie, ciagle teraz o tym mysle, rozpamietuje i boje sie, ze to sie powtorzy.. Wiem, glupia jestem.. Ale ja nigdy tej daty niestety nie zapomne. Moze tylko za jakis czas nie bede sie juz obawiac kazdego 2 grudnia. A abstrachujac: Lukasz ostatnio mi powiedzial, ze chcialby spedzic Sylwestra tylko ze mna, we dwoje. Wow! Bylam totalnie zaskoczona!! On, ktory tak kocha imprezy chcialby siedziec grzeczniutko ze mna w domku! Chyba sie az zarumienilam jak to uslyszalam. :) Cuudnie! Ale mysle, ze pewnie i tak pojdziemy w koncu na jakas imprezke jak bedzie cos fajnego. :) Tyle, ze cieplutko mi sie robi na serduszko jak pomysle, ze to Jego pomysl z tym Sylwestrem we dwoje. :) A teraz was buziam mocniutko! :***