Koszmar...
Komentarze: 3
Wczoraj byly te jebane Walentynki.. Nigdy nienawidzilam tego pieprzonego dnia i myslalam, ze teraz bedzie inaczej, ze wreszcie go polubie.. I co? I nienawidze go jeszcze bardziej! Wczoraj byl naprawde koszmarny dzien.. Jestem taka przybita.. Bylam na tej imprezie.. Byla chujowa, po prostu chujowa.. Najgorsza w moim zyciu.. Ludzie beznadziejni, muzyka tragiczna.. I jeszcze ta klotnia z Nim.. Poplakalam sie, choc powinnam sie wczoraj cieszyc.. Fakt, klotnia byla czesciowo z mojej winy, ale on tez odrobinke zawinil.. bo cos obiecal.. Chyba najzwyczajniej w swiecie zle sie zrozumielismy.. I potem ani on juz nie chcial sie bawic, ani ja.. Chcialam wyjsc wczesniej stamtad, ale niebardzo usmiechalo mi sie samej wracac po nocy.. Teraz sie nie odzywamy do siebie.. Nie odezwe sie pierwsza, bo juz wczoraj przeprosilam.. Co moge wiecej zrobic?! Nie bede nadskakiwac.. Ale boli.. Tak mi ciezko.. Tak na mnie wrzasnal.. Mnie tez poniosly emocje.. Tez podnioslam na Niego glos..Bardzo.. Wszystko jest do dupy.. Zawsze wtedy, gdy chce by bylo dobrze, cos sie pierdoli.. I jeszcze mi przykro z powodu tej osobnej studniowki.. A to juz za tydzien.. Nie wiem kiedy teraz sie z Nim spotkam.. Ja pierwsza nie zaproponuje spotkania.. Powiedzialam mu wczoraj, ze poczekam az Jemu przejdzie i az On sie odezwie.. Bo to On jest obrazony teraz.. Mi juz przeszlo.. Dlaczego wszystko sie pierdoli?! Do tego w te jebane Walentynki..
Dodaj komentarz