Archiwum 21 lutego 2004


lut 21 2004 Po studniówce!! :) I... coś jeszcze..
Komentarze: 9

Bylo super! Wytanczylam sie za wszystkie czasy! Po kilku godzinach tanczylam juz bez butow. :) Jedzenie bylo wspaniale, owoce, ciasta..Boskie! Fakt, muzyka byla srednia-glownie postawili na stare piosenki, ale trafilo sie kilka zajebistych. Jestem naprawde zachwycona i strasznie zaluje, ze juz po wszystkim.. Najsmieszniejsze jest to, ze zapomnialam wziac tam do hotelu tampony i akurat o 24 dostalam okres! I musialam latac po sali i szukac wsrod dziewczyn tampona! Cale szczescie, ze znalazlam, bo byloby kiepsko.. :) Jestem bardzo bardzo zadowolona! Moja kolezanka z klasy, Dorota, z ktora w zasadzie zawsze bardzo malo rozmawialam i w sumie nawet jej nie lubilam za bardzo(to tez kolezanka Łukasza i siostra tej Anki, ktora robila impreze w Walentynki) okazala sie.. spoko! Nie wiem czemu, nie wiem z jakiego powodu caly czas sie kolo mnie krecila, caly czas ze mna tanczyla, caly czas chciala ze mna gadac i.. zwierzala mi sie! Tak sie przede mna maxymalnie otworzyla, ze jestem w szoku! Swiat stanal na glowie..

Caly dzien dzisiaj odsypiam. Jestem taka zmeczona.. I to wszystko zmusza mnie do przemyslen.. Duzo sie dzis zastanawialam nad Łukaszem i nad naszym zwiazkiem.. (On kiedys tez tak sie zastanawial i potem ze mna zerwal..) Po tej naszej ostatniej klotni jakos sie od Niego oddalilam.. W ogole, po kazdym naszym takim spieciu czuje, ze sie oddalam, ze moje uczucia odrobinke stygna.. Ale nie tylko klotnie maja na to wplyw.. Meczy mnie to, ze jestesmy ze soba teoretycznie 9 miesiecy( w poniedzialek minie), a On nigdy jeszcze nie powiedzial, ze kocha.. To niemozliwe, zeby czlowiek byl az tak twardy i mial az tak kamienne serduszko.. Nie moge tego pojac.. A to tak boli.. I w ogole jak obserwuje wsrod znajomych pary, to one maja zupelnie inne relacje niz ja i Łukasz.. Jest mi z Nim dobrze, bo naprawde potrafi byc kochany i przeslodki, ale sa rzeczy, ktore mi przeszkadzaja, ktorych nie zauwazylam u innych par.. On jest uparty, zwykle musi byc tak, jak On tego chce,choc faktycznie coraz czesciej On robi cos dla mnie. Mowi, ze mu bardzo zalezy, ze jestem wspaniala, ze chce byc ze mna na zawsze, ze jest Mu ze mna dobrze, ale nie potrafi tego pokazac...Niby nie jest goloslowny, ale jednak ciezko mi uwierzyc i mam watpliwosci co do Jego slow.. Odnosze raczej wrazenie, ze jest mu ze mna dobrze, ale beze mnie nie byloby gorzej.. Czuje sie czasami tak, jakbym nic dla Niego nie znaczyla.. A najbardziej przykro mi jest, ze coraz czesciej zastanawiam sie czy to ma sens.. Czy powinnam z Nim byc.. To naprawde jest przykre.. Staram sie sama nie przyznawac przed soba, ze faktycznie takie mysli rodza sie w mojej glowce, ale one coraz czesciej sie pojawiaja.. Nie chce tak myslec.. Poza tym uwazam, ze ja naprawde duzo od swiata i od niego nie wymagam.. Ja chce tylko kochac i byc kochana.. nie wiem, czy mam z Nim rozmawiac o tych moich myslach, bo bedzie mu przykro.. Wiem, ze musze pogadac z Nim o Ance, bo Dorota mi cos powiedziala i musze sie dowiedziec czy to prawda.. W sumie nic nie zmieni pewnie ta rozmowa..Albo sie oddale jeszcze bardziej, albo.. bedzie jak bylo.. Nie wiem..wszystko to mnie przerasta.. I ten jeden moment, te kilka sekund wczoraj na studniowce sprawily, ze wrocil jeden przeszly epizod z mojego zycia.. Szczesliwy.. Moze stad wziely sie te moje dzisiejsze mysli.. Nie wiem.. Ale to bylo mile i bardzo mnie zaskoczylo.. Naprawde mi przykro, ze mam takie watpliwosci co do Łukasza.. Ale ja chce z Nim byc! Tylko niech on sie choc troszke zmieni.. Stara sie, naprawde sie stara i wiem, ze nie da sie zrobic wszystkiego naraz, dlatego wciaz czekam, jestem cierpliwa, kurewsko cierpliwa.. Tylko boje sie, ze w koncu moja cierpliwosc sie skonczy i sama.. nie bede juz umiala kochac..

caroline069 : :