Archiwum 28 lutego 2004


lut 28 2004 Nie wiem jaki dać temat! :)
Komentarze: 8

Wczoraj sie widzialam z Kukim i bylo naprawde bardzo bardzo fajnie, ale do czasu.. az moi rodzice nie wkroczyli do akcji.. Sytuacja byla chujowa-bylam u Niego w domu, luzik, milutko, bla, bla, bla (nie bede sie skupiac na szczegolach ;)), na 22 mialam byc w domu i bylabym, gdyby pieprzony PKS nie spoznil sie 40 minut! Ojciec wsciekly zadzwonil gdzie jestem, powiedzialam, ze u Lukasza i, ze spoznie sie bo autobus nie przyjechal, a on, ze w takim razie po mnie przyjedzie. Przyjechal.. z matka.. Matka od razu z morda do Bogu ducha winnego Lukasza, ojciec zaczal wrzeszczec na Nia, zeby sie zamknela, bo nic tu nie ma do gadania, ja z Lukaszem, przerazeni stalismy i tylko patrzylismy raz na ojca, raz na matke.. Ojciec kazal matce wrocic do samochodu i odszedl kawalek dalej ze mna i z Lukaszem. On przynajmniej mowil spokojnie i powiedzial, ze lepiej, zebysmy do mnie przyjezdzali, a nie do Niego, ze nie bedzie sie wtracal jak bedziemy siedziec i takie tam pierdoly.. A matka z powrotem wyszla i zaczela na mnie wrzeszczec, ze ja oklamalam, bo powiedzialam, ze na 22 bede, ze jak ja sie w ogole zachowuje, dlaczego nie powiedzialam, ze u Lukasza bede itd. A ojciec ja tylko uciszal i wrzeszczal na nia.. Zenada.. Tak mi bylo wstyd i glupio przed Lukaszem.. Koszmar po prostu! A On przerazony tylko na mnie patrzyl i bal sie odezwac, jak matka na mnie wrzeszczala.. A ja myslalam, ze sie spale ze wstydu!! Jaka ona jest chora! I wrzeszczala, kurwa, sama chyba nie wiedzac za co! Naprawde dlugo ze soba walczylam i dlugo staralam sie jej nie nienawidzic.. I moze mi sie troche to udalo-nie znosze jej, ale chyba jeszcze nie nienawidze. Ale, ze ja kocham, nie moge powiedziec.. Nie przejdzie mi to juz NIGDY przez gardlo.. Za to co mi zrobila, za to, ze nienawidzi Lukasza i przy kazdej okazji mu to pokazuje.. Az mnie dreszcz przechodzi, gdy pomysle, ze chcialaby mnie przytulic, objac, pocalowac.. Nie pozwole na to.. Napawa mnie to wstretem.. To straszne.. Naprawde straszne.. Ale sama do tego doprowadzila.. Gdyby mnie kiedys nie uderzyla dwa razy w twarz, moze byloby inaczej..Ale tym gestem przegrala wszystko.. To tylko i wylacznie jej wina.. A mnie to boli i tak, bo.. kazda moja kolezanka ma normalna mame, z ktora moze o wszystkim porozmawiac, pojechac na zakupy.. A ja.. ja w zasadzie nie mam mamy..    I tak mi zal tego Lukasza.. Nigdy nic zlego nie zrobil, a wiecznie obrywa.. Ale kiedys to minie, kiedys sie stad wyprowadze w pizdu, z Nim i wreszcie bedzie dobrze. Wreszcie bede szczesliwa. Ja nawet nie chce z matka utrzymywac kontaktu jak juz dorosla bede.. Tzn. inaczej-jakis tam pewnie bede chciala miec, ale oby jak najmniejszy i jak najbardziej neutralny.. Chcialabym, zeby przestala wpierdalac mi sie wiecznie w MOJE zycie, zeby zostawila mnie w spokoju.. Czy to tak duzo?!

A Ciebie Aniolku kocham! Bedzie dobrze kiedys! Wierze w to calym serduszkiem! :**

caroline069 : :