Archiwum marzec 2004, strona 2


mar 15 2004 1:0 dla mnie? :D
Komentarze: 8

Tym razem to ja wygrałam! Przetrzymałam Go, nie wyciągnęłam pierwsza ręki i co? I napisał wczoraj, że należą mi się przeprosiny! :D I że chciałby się ze mną spotkać we wtorek. Więc punkt dla mnie. Jedyne co w tej sprawie zrobiłam, to napisałam mu jeszcze w sobotę, żeby usiadł spokojnie i się poważnie zastanowił, czy faktycznie jest bez zarzutu i czy faktycznie zawsze traktuje mnie tak jak powinien. Tylko tyle. Widocznie przemyślał. Mam nadzieję przynajmniej. Teraz siedzi i męczy się na próbnej z historii, a ja się obijam, bo mam rekolekcje. Wczoraj oglądałam "Dziewiąte wrota". Dziwny film, ale w sumie spoko. Dziś to jeszcze nie wiem co będę robić... Pewnie napiszę wieczorem coś jeszcze. Ech.. Głupia ta notka.. :D

caroline069 : :
mar 14 2004 Tak to już jest...
Komentarze: 9

Nikt przecież nie jest idealny. Każdy jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. Najważniejsze jest jednak, by umieć się na nich uczyć i wyciągać z nich wnioski. A w związku potrzebne są kompromisy. Obu stron.

caroline069 : :
mar 13 2004 Chuj ze wszystkim i ze wszystkimi!!!
Komentarze: 8

Siedzę właśnie w domu i już się prawie duszę od powstrzymywania płaczu!! Wkurwiona, wkurwiona, wkurwiona! Czy może raczej jest mi kurewsko przykro i smutno? Chyba jednak tak. Chyba dominują te uczucia.. I jeszcze rozczarowanie.. Totalne.. Łzy mi się cisną do oczu, dławie krzyk wściekłości i żalu.. Jak zwykle przez Niego.. Dziś na UW były dni otwarte. Miałam pojechać na wykład o prawie i filologii angielskiej. Łukasz specjalnie przyjechał do Warszawy, żeby tam ze mną pojechać, bo Go prosiłam o to. Cieszyłam się! Naprawdę byłam niesamowicie szczęśliwa, że to dla mnie zrobił! I jeszcze ta piękna pogoda-słonko świeci, jest cieplutko... Myślałam, że zajebiście spędzimy czas, że pojedziemy wreszcie do "naszych" Łazienek.. Specjalnie nie poszłam na ten drugi wykład, żebyśmy mogli więcej czasu pobyć we dwoje w tych głupich Łazienkach!! I co? W autobusie mi coś opowiadał, ja mu na chwilkę przerwałam i od tego się zaczęło. Nadąsał się, że znów mu przerywam, mimo że tyle razy ze mną już rozmawiał, że tego nie znosi. Przeprosiłam. Ale on się nie odzywał. Więc ja też nic nie mówiłam. Czekałam, aż On zacznie. Kiedy szliśmy juz na autobus, żeby jechać do tych Łazienek, spytał czemu nic nie mówię. Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że myślałam, że jest obrażony. A co On wtedy zrobił? Zawrócił do autobusu!! Spytałam co robi, a On, że jedzie do domu. Krew mnie normalnie zalała!! Spytałam czemu, a On, że już mu się odechciało gdziekolwiek jechać. Wkurwił mnie i sprawił mi przykrość. Więc wywaliłam z siebie wszystko, co leżało mi na sercu! Że ja przynajmniej przeprosiłam, a On nie potrafi nigdy przeprosić, że tylko On się wiecznie liczy, że to On jest najważniejszy, że nieważne jest to, że ja chciałam z Nim spędzić czas, wystarczy, że uraziłam Jego dumę, że jest śmieszny dąsając się o tak nieistotne sprawy, że wiecznie to ja jestem tą zła, a On jest święty i jeszcze parę takich innych rzeczy. Ostatecznie wskoczyłam do autobusu i pojechałam do domu. I siedzę właśnie, kurwa mać, przy jakimś pierdolonym komputerze, zamiast być z Nim, bo On miał kurwa taki kaprys!!! Już mi sił brakuje.. Modlę się do Boga, żebym nie przestała kochać.. Żebym się nie wypaliła.. Nie chcę tego, a tego się teraz najbardziej obawiam.. Bo mam wątpliwości.. zastanawiam się czy bycie w tym związku ma jakikolwiek sens.. On o tym nie wie, nie wie o czym myślę, bo jestem na tyle taktowna, że mu o tym nie mówię, bo przykro byłoby mu coś takiego usłyszeć.. A On wciąż zachowuje sie tak, że te myśli coraz częściej pojawiają się w mojej główce.. Wciąż utwierdza mnie w przekonaniu, że nie powinnam z Nim być, bo się dla Niego nie liczę.. Wciąż tylko sprawia mi ból, wciąż ma do mnie o wszystko pretensje.. Wciąż jest moja wina.. Wciąż przez Niego płaczę.. A mówi się, żę żadna dziewczyna nie powinna być z kimś, kto doprowadza ją do łez.. Znów stoję na rozstaju dróg.. Znów nie wiem gdzie pójść, co robię źle i czy ja naprawde nie zasługuje na miłość.. Czy ja naprawdę jestem aż tak złym człowiekiem, że miłość wciąż omija mnie wielkim łukiem?! Tak mi się chce płakać.. Taki mam żal do Niego, że mnie tak dzisiaj potraktował.. Po prostu mnie olał.. Ja jestem niczym.. Przynajmniej niczym wartościowym! Więc po co ja żyję? Na chuj ktoś taki jak ja chodzi po świecie?! Ktoś kto nic dla nikogo nie znaczy, kto wiecznie jest dla kogoś ciężarem, kto wiecznie wszystko robi źle... Czy ktoś taki ma prawo żyć? Czy ktoś taki może czegokolwiek oczekiwać od świata? Chyba jednak nie może.. Jestem wredna suka..to prawie każdy stara mi się udowodnić na każdym kroku.. I błagam, nie piszcie, żebym się nie martwiła, bo będzie dobrze.. Ja wiem, że będzie dobrze, tylko, że każda taka sytuacja jak dzisiaj z Łukaszem mnie powoli zabija i wykańcza.. I mimo, że za jakis czas się uśmiechnę, to gdzieś głęboko zostaje ślad.. Taka rana, która się znów otworzy, gdy tylko się pokłócimy.. A to boli.. I ja nie mam w sobie tyle siły, by się tym nie przejmować.. W takich chwilach trace wiarę w siebie, w to, że mogę coś osiągnąć, że mam po co i dla kogo żyć.. W takich chwilach się nienawidzę...

caroline069 : :
mar 11 2004 Matura próbna
Komentarze: 9

I po bólu! Dzisiaj od 8 do 13 pisałam maturę próbną z polaka. Szczerze mówiąc to była beznadziejna i wydaje mi się, że trudna. W każdym razie, tak na dobrą sprawę to nie podpasował mi jakoś wyjątkowo żaden temat. Coś tam jednak narzeźbiłam. Wybrałam czytanie ze zrozumieniem, które też do najprostszych nie należało. Ale jakoś poszło. Zobaczymy wyniki. W trakcie maturki wyszłam sobie do kibla i przeczytałam ściągę, którą koleś z równoległej klasy zostawił na szafie. Spoko! Fakt faktem, że dużo mi nie pomogła, ale coś tam sobie przypomniałam dzięki temu i dzięki temu powstała w mojej główce jako taka koncepcja wypracowania. :D

Jutro już piątek, a od poniedziałku rekolekcje. Wreszcie sobie troszeczkę odpocznę. Ale tylko troszeczkę, bo mam parę lektur do przeczytania i tą histę trza dalej robić.. Łukasz ma próbną jutro. Spotkamy sie jak zwykle, ale jutro na krótko. Na jakieś 3,5 godzinki, a potem spotkam sie z moją siorą. Właśnie przed chwilą dzwonił Łukasz. Wkurwiony jakiś był, ja mu coś tam powiedziałam, a ten mi pierdolnął kurwa słuchawką!! Aż mi się kurwa wszystkiego odechciało! Focha się wiecznie, do kurwy nędzy, a ja nie będę tolerować chamstwa!! Wkurwiłam się i nie chce mi się już nic pisać...

caroline069 : :
mar 09 2004 Baaardzo milutki dzień!! :D
Komentarze: 11

Spotkałam się dziś z Łukaszkiem i obchodziliśmy Dzień Kobiet-pisałam wczoraj, że tak będzie. Najpierw dostałam 3 prześliczne czerwone różyczki, które aktualnie reanimują się w wannie, bo troszkę przemarzły i.. przywiędły. Ale jeśli dane od serduszka to się wykurują i jeszcze troszke postoją. A później je sobie zasusze. :D Wracając do tematu: pojechaliśmy do Galerii Mokotów i poszliśmy do kina na.. Mój Brat Niedźwiedź!! Świetny film! (czytaj bajka :)) Spłakałam się jak jakiś dzieciak! Trzy razy płakałam! Ale się kryłam, a jak Łukasz raz spytał czy płaczę, odpowiedziałam, że nie. :P Nie żebym sie wstydziła przy Nim płakać-przecież już nie raz widział moje łzy, ale tak jakoś wolałam popłakać sobie w samotności. :D A po filmie.. Po filmie była jaaazdaaa!! Hehe! Nio i tak to milutko spędziłam dzisiaj dzień! :D A różyczki sa takie boskie...

caroline069 : :