Archiwum listopad 2003, strona 1


lis 23 2003 Pół roku!!! :)
Komentarze: 1

No i proszę-dziś mija pół roku odkąd jestem z Kukim! To juz coś. :) Dziś się spotykamy. Jedziemy do kina. Wychodzę z domu za 40 minut i musze sie jeszcze umalować. Fajnie, ciesze się, że juz tyle jesteśmy razem. Dla mnie to długo. No i jestem szcześliwa!! :)

caroline069 : :
lis 22 2003 Wszystko wyjaśnione ostatecznie.
Komentarze: 4

Wczoraj widziałam się z Kukim. Dziwny dzień to był, ale wszystko dobrze się skończyło. Prawdziwy happy end! Pojechaliśmy do niego do domciu. Było wszystko ok., po drodze do niego skończyliśmy rozmowę i już jest wszystko wyjaśnione. U niego bawiłam się z kotkami, bo ma takie dwa malutkie i byłam twarda. (wiecie o co chodzi, jak czytaliście wszystko od początku). Potem zaczęłam go spychać z łóżka i tak się zaczęliśmy szarpać na tym łóżku. Szarpaliśmy się przez dłuższy czas, tak dla zabawy, po czym byłam taka wyczerpana, że powiedziałam, że się poddaję. I wtedy zaczęliśmy się całować. Całowaliśmy się naprawdę długo i... ja już nie chciałam się wycofywać, już nie mogłam, już było za późno, już sama tego chciałam. No i stało się. Było ok., z tym, że bezpośrednio po, kiedy jeszcze leżeliśmy na łóżku, po prostu coś we mnie pękło i się rozpłakałam... leżąc w jego ramionach... Nie mogłam, nie mogłam się powstrzymać.. Wróciły do mnie słowa Huberta, poza tym złamałam obietnicę, którą złożyłam sobie.. Kuki wystraszył się, że coś mi zrobił, że coś mi się stało i mnie wypytywał co jest nie tak, co zrobił źle. W końcu mu powiedziałam, że go okłamałam z tym SMSem, żeby nie wsypać Huberta, bo wiem to od niego. Strasznie się zdenerwował, ale nadal się nie przyznał, że to powiedział. I ja mu teraz wierzę już bardziej, już prawie całkiem. Późnym wieczorem rozmawiał z Hubertem. Potem napisał mi SMSa, że jest ok., że z Hubertem w miarę, że mnie Hubert nie wini i nadal mnie lubi. Więc jest już dobrze. Kuki wie teraz, że najlepiej będzie jeśli zawsze o wszystkim będzie mi mówił, bez względu na to, co to będzie. Tak będzie lepiej. Musimy sobie ufać. Teraz prawdopodobnie spotkamy się dopiero jutro, choć to jeszcze nie jest pewne, bo nie wiem, czy się wyrobię z nauką. A dziś idę do teatru z klasą. Cieszę się, że już dobrze. Mam nadzieję, że już tak zostanie na długo, długo, długo! Najlepiej na zawsze! J

caroline069 : :
lis 20 2003 OK
Komentarze: 1

Wpadlam tak na chwilke. W sumie nie mam co pisac za bardzo, bo narazie spokoj w moim zyciu, ale daje wam znak, ze zyje, ze jestem i dalej bede pisac. :) Jestem wlasnie w trakcie nauki historii: "Polska w XX-leciu miedzywojennym". W zasadzie juz koncze. Zostaly mi juz ostatnie lata do nauki z tego tematu i zrobilam sobie krotka przerwe. Jutro widze sie z Kukim. Zdaje sie, ze znowu sie ciesze. ;) Boze, to moje hustawki nastrojow sa po prostu rozwalajace!! :) Buziaczki!! :*

caroline069 : :
lis 19 2003 Po rozmowie.
Komentarze: 4

Rozmawiałam z Łukaszem. Bardzo długo, tzn. tyle na ile nam pozwolił czas. W zasadzie prawie wszystko zostało omówione. Prawie, bo zapomniałam poruszyć jeszcze kilku spraw, ale nie szkodzi, w piątek dokończę. W każdym razie nadal jesteśmy razem. A jak wyglądała rozmowa? Powiedziałam wszystko to co miałam powiedzieć. Łukasz nie przyznał się do tego, co powiedział mi Hubert. Tzn. inaczej-przyznał się do wszystkiego oprócz jednej rzeczy. Dla mnie właściwie najważniejszej. Obiecał, że naprawdę nigdy tego nie powiedział. Potwierdził, że nawet nigdy tak nie pomyślał i, że nigdy nie zdradził. Przyznał też, że byłam jego drugą. Poza tym przeprosił mnie za niedzielę, za to, że mi tak dokuczył. Przeprosiny były szczere. W ogóle to powiedział mi bardzo dużo, wyznał mi wszystko to, co kiedykolwiek mogłoby nas poróżnić, gdyby wyszło nagle. Naprawdę, bardzo się otworzył. Z tym, że jest mi bardzo trudno uwierzyć w to, że on tego naprawdę nie powiedział.. Nie wiem czemu.. Ale co ja mogę zrobić? Powiedziałam mu, że byłam dziś skłonna z nim zerwać, że jest pod obstrzałem i pod obserwacją. Ale tak jak mówię-w piątek trzeba jeszcze dokończyć. Z tym, że to już czysta formalność. Powiedzcie mi, czy mogę mu uwierzyć? Podkreślam, że to czemu zaprzeczył (nie chcę tego napisać, bo to jest nie za ciekawe) tak na dobrą sprawę było kompletnie nielogiczne, kompletnie do niego nie pasowało i byłoby zaprzeczeniem wszystkiego co do tej pory robił i mówił. Pytałam go kilka razy, czy na pewno nigdy tak nie powiedział. Mówił, że nie, że nie zrobiłby tego. Co do tego, co przeczytałam na blogu jego kolegi, to powiedział, że faktycznie kiedyś tak powiedział, ale doszedł do wniosku, że nie jest aż takim skurwielem i nie potrafi tak żyć. Przyznał się do tego, więc może on faktycznie tamtej rzeczy, o którą się głównie rozchodzi, nie powiedział? Ale po co Hubert miałby mi kłamać? Poradźcie mi, powiedzcie jak wy to wszystko widzicie. Czy uważacie, że powinnam uwierzyć? W zasadzie muszę spróbować. A co będzie dalej i jak się to dalej ułoży, to już zobaczymy. W każdym razie zostaję przy tym, że przez jakiś czas nie będziemy się kochać. Myślę, że to coś pokaże. W piątek jedziemy do niego do domu i na pewno będzie chciał się kochać, ale nie dam mu tego.. Muszę się powstrzymać. I tak właśnie zrobię. Choć wbrew wszystkiemu, sama bardzo bym chciała poczuć jego bliskość i ciepło. Ale nie tak łatwo ze mną.. już nie tak łatwo.. Zobaczę jak to będzie w piątek. I jeszcze jedno, gdy mu powiedziałam to wszystko, był zdziwiony, nawet na chwilę nie spuścił wzroku, a to zdziwienie było szczere.. Tak przynajmniej wyglądało, na szczere. OK., na razie jest w porządku. Tak jak mówiła Ewa-jedną plotka nie można zburzyć półrocznego związku. Zobaczy się jak to będzie. Bardzo wam dziękuję za kciuki i pocieszenia. Uważam, że już będzie dobrze. Wie, że ma mnie szanować i spytał co robi źle według mnie. Bardzo dużo myśli krąży mi teraz po głowie. Komentujcie, bardzo proszę. Odezwę się jeszcze, wiadomo. I napisze o piątku wszyściutko.

caroline069 : :
lis 18 2003 No to się zgłoszę.
Komentarze: 1

Zaproszono mnie do konkursu na najlepszego bloga. Miło mi i z checia skorzystam.

caroline069 : :