Wczoraj o 4 rano dostalam od Łukasza SMSa. Napisal dlatego tak rano, bo wracal z imprezy. Napisal:”Wiem, ze Cie zranilem i naprawde tego zaluje (tak samo jak Ty sexu ze mna). Przepraszam. PS: Pytalas kiedys, czy nie tesknie; tesknie, bo było mi z Toba naprawde dobrze, po prostu ja mam zjebany charakter (zadnego ale-tak naprawde jest!) dobranoc ( w sumie milego dnia)”. Odpisalam, ze nie zaluje. Bo tak jest wlasnie. Nie zaluje, ze to on był pierwszy, ciesze się z tego wlasciwie. A to mile, ze teskni. Bardzo mile. W tym tygodniu obiecal, ze się spotkamy. W piątek widzialam go przez chwilke, jak bylam tam pod szkola. Podszedl i się przywital, ale wczesniej nie bardzo wiedzial co zrobic. Czail się i mnie obserwowal. To tez jest slodkie, ze się przejmuje cala sprawa. Szczesliwa jestem, coraz bardziej. Coraz bardziej.. choc wciaz czuje jakas pustke..wciaz mi go brakuje.. wciaz tesknie i chce sie przytulic.. Coraz czesciej się usmiecham, ale mysle o nim nadal.. A to juz prawie dwa tygodnie jak jestem bez niego..